Marzysz o przejściu Głównego Szlaku Beskidzkiego, najdłuższej trasy turystycznej w polskich górach? Świetny pomysł! 🙂 Szlak jest nie lada wyzwaniem, ale też pięknym doświadczeniem, które zapamiętasz na lata.
W tym przewodniku dzielę się poradami praktycznymi dotyczącymi organizacji przejścia. Znajdziesz tu podstawowe informacje o GSB, listę atrakcji, noclegi, które polecam, a także mój podział trasy. Relację z przejścia etapu pierwszego znajdziesz tutaj, a etapu drugiego – tutaj.
Mapa i trasa Głównego Szlaku Beskidzkiego.
Główny Szlak Beskidzki jest najdłuższym znakowanym szlakiem turystycznym w polskich górach. Biegnie z Wołosatego w Bieszczadach przez Beskid Niski, Beskid Sądecki, Gorce, Beskid Żywiecki i Beskid Śląski. Ma około 500 kilometrów oraz ponad 21 000 metrów przewyższenia. Oznaczony jest na czerwono.
Nie ciągnie się przez wszystkie pasma Beskidów, dlatego powstało też jego uzupełnienie, 137-kilometrowy Mały Szlak Beskidzki z Lubonia Wielkiego do Bielska-Białej przez pasma Beskidu Wyspowego, Makowskiego i Małego.
Najciekawsze atrakcje na trasie GSB
Bieszczadzki Park Narodowy – szlak biegnie przez Halicz, przy szczycie Tarnicy i przez połoniny Caryńską i Wetlińską
Jeziorka Duszatyńskie – jedne z bardzo niewielu jezior w Bieszczadach, które powstały przez osuwisko. Oderwane zachodnie zbocze Chryszczatej zatamowało potok, tworząc naturalną zaporę. Według legend, osuwisko wywołał zdenerwowany diabeł lub… meteoryt.
Iwonicz-Zdrój – malownicze miasteczko uzdrowiskowe
Góra Cergowa z wieżą widokową. Po drodze na szczyt rosną tysiące roślin czosnku niedźwiedziego!
Magurski Park Narodowy z przepięknym lasem i szczytem Magury Wątkowskiej
Rotunda – szczyt, na którym znajduje się ciekawy cmentarz wojenny z czasów I wojny światowej z charakterystycznymi wieżami
Krynica-Zdrój – miejscowość uzdrowiskowa z ładnymi budynkami, deptakiem i atrakcjami. Idealne miejsce na dzień przerwy, jeśli go potrzebujesz. Znajduje się niemal dokładnie w połowie trasy.
Radziejowa – najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego z odnowioną wieżą widokową. Zalicza się do Korony Gór Polski
Lubań – cudowny szczyt w Gorcach z wieżą widokową, która w moim prywatnym rankingu stała się najpiękniejszą w Polsce.
Gorczański Park Narodowy i Turbacz – szlak biegnie przez teren parku, na następnie wspina się na najwyższy szczyt Gorców zaliczający się do Korony Gór Polski
Babia Góra – najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego zaliczający się do Korony Gór Polski
Hala Rysianka – niezwykle malownicze miejsce w Beskidzie Żywieckim. Idealny punkt na podziwianie wschodu słońca.
Barania Góra – drugi najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego z wieżą widokową, na którego zboczach znajdują się źródła Wisły. Fragment GSB między szczytem, a Halą Radziechowską jest jednym z najbardziej malowniczych tras w Beskidzie Śląskim.
Poza tym czekają Cię niezliczone kilometry malowniczego lasu i cudowne momenty i widoki – rozpoznawanie tropów zwierząt, słońce przeświecające przez gałęzie drzew w porannej mgle… Szlak cudownie ćwiczy uważność 🙂
GSB w liczbach – oficjalnie vs moje przejście
Dystans oficjalny: około 500 km
Mój dystans z zegarka: 521,5 km
Przewyższenie według mapy: 21 158 m (przy starcie z Wołosatego) lub 21 545 m (z Ustronia)
Czas przejścia: około 163 godziny godzin według mapy, mój czas z zegarka sportowego wyniósł w sumie 189 godzin na szlaku w 19 dni.
Relację z mojego przejścia GSB znajdziesz tutaj:
Główny Szlak Beskidzki. Relacja z przejścia etapu 1: Wołosate – Krynica-Zdrój
Główny Szlak Beskidzki. Relacja z przejścia etapu 2: Krynica-Zdrój
Dla kogo jest czerwony Główny Szlak Beskidzki?
Główny Szlak Beskidzki polecam piechurom, którzy swoje pierwsze wędrówki długodystansowe mają już za sobą.
Ponieważ GSB jest najdłuższym szlakiem długodystansowym w Polsce, w całości nie polecam go na sam początek przygody z dłuższymi szlakami. Jeśli dopiero zaczynasz, wybierz Główny Szlak Świętokrzyski, Mały Szlak Beskidzki lub Szlak Orlich Gniazd i sprawdź się na krótszym dystansie z mniejszymi przewyższeniami. Daj sobie szansę na popełnienie błędów na krótszej trasie 🙂 Tutaj znajdziesz moje porady, jak przygotować się do Małego Szlaku Beskidzkiego, czyli pierwszej długodystansowej trasy, jaką przeszłam.
Na szlaku czekają dość znaczące przewyższenia, musisz więc mieć dobrą kondycję i wytrzymałość. Nie ruszaj na GSB prosto „z kanapy”, takie wyzwanie wymaga przynajmniej kilku miesięcy aktywnych przygotowań. Przed ruszeniem w drogę włącz do swojej codzienności treningi cardio i wzmacniające.
W którą stronę pokonać Główny Szlak Beskidzki?
Myślę, że kierunek nie ma wielkiego znaczenia, żaden nie jest trudniejszy, ani łatwiejszy, każdy będzie miał swoje trudne momenty i wyzwania.
Szlak naturalnie dzieli się na dwie części o nieco innym charakterze. W Bieszczadach oraz w Beskidzie Niskim podejścia są krótkie, ale częste – czeka Cię ich kilka niemal każdego dnia. Od Beskidu Sądeckiego w stronę Ustronia zaczynają się długie podejścia – nawet ponad 10-cio kilometrowe (pozdrawiam Radziejową). Ale najczęściej będziesz mieć do pokonania jedno długie podejście dziennie. Od czego lepiej zacząć? To już kwestia indywidualna 🙂
Ja postanowiłam iść z Wołosatego do Ustronia i dobrze oceniam swój wybór, choć jednocześnie wydaje mi się, że jest mniej popularny. Skąd ta decyzja?
Głównie ze względu na dojazdy. Do Wołosatego trudno dostać się komunikacją publiczną, dotarcie tam z Katowic (przez Sanok do Ustrzyk Górnych) zajął mi 11 godzin! Wolę mierzyć się z takim wyzwaniem na początku szlaku, kiedy mam dużo energii i zapału, niż na końcu, kiedy jestem zmęczona 🙂 Ustroń jest znacznie lepiej skomunikowany z całą Polską – kursują regularne pociągi np. do Katowic.
Wybór kierunku zależy od Ciebie Ja polecam skończyć szlak w miejscu, z którego łatwiej będzie Ci wrócić do domu.
Czy iść Głównym Szlakiem Beskidzkim w całości czy w kawałkach?
Pokonanie całości szlaku zajmuje zwykle około 3 tygodni. Tak długi dystans do „połknięcia” na raz może przerażać, a w dodatku nie każdy może sobie pozwolić na spędzenie tak długiego czasu na szlaku z dala od codziennych obowiązków.
Jeśli czujesz się na siłach pokonać 500 km jednym ciągiem i masz możliwość spędzić tyle dni na szlaku – jestem przekonana, że to świetny wybór. Pamiętaj jednak, że dzielenie większej całości na etapy rozłożone w czasie jest w porządku.
Ja podzieliłam Główny Szlak Beskidzki na dwie części, po około 250 kilometrów każda i pokonałam jedną w maju (Wołosate – Krynica-Zdrój – relacja tutaj), a drugą na przełomie sierpnia i września 2023 (Krynica-Zdrój – Ustroń – relacja tutaj).
Zrobiłam to z dwóch powodów – ograniczonego czasu oraz… strachu, że nie dam rady pokonać całości za jednym razem.
Przejście trasy w dwóch etapach dodało mi pewności siebie, pozwoliło mi sprawdzić moje możliwości. Jestem dumna z tego przejścia, a kiedyś może zmierzę się z całością za jednym zamachem.
Jak się spakować na GSB?
Pakowanie na czerwony Główny Szlak Beskidzki niczym nie różni się od pakowania na inne szlaki długodystansowe. Najważniejszą zasadą jest minimalizm. Im lżejszy plecak, tym lepiej 🙂
Przygotowałam listę do pobrania, która pomoże Ci dobrze spakować się na wyprawę w wersji bez namiotu oraz z nim.
Możesz otrzymać ją w ramach darmowego, 6-dniowego kursu mailowego, jaki przygotowałam, dla osób planujących ruszenie na szlak długodystansowy 🙂 Zapisz się i otrzymaj pigułki wiedzy, które pomogą Ci ukończyć szlak z sukcesem.
Lista pakowania jest częścią lekcji 2 🙂
Główny Szlak Beskidzki – koszty. Ile kosztuje przejście GSB bez namiotu?
Tak prezentują się moje koszty komfortowego przejścia szlaku w dwie osoby. Spaliśmy w większości w prywatnych pokojach dwuosobowych i przez większość dni jedliśmy minimum jeden ciepły posiłek w schronisku/restauracji. Od czasu do czasu nie odmawialiśmy sobie też drobnych przyjemności takich, jak szarlotka, kawa, lody.
Noclegi: 3556 zł (w tym 20 nocy w pokojach dwuosobowych, 1 noc w wieloosobowym)
Dojazdy: 499 zł
Zakupy w sklepach: 937 zł
Jedzenie w schroniskach/restauracjach + drobne przyjemności: 1857 zł
Pamiątki: 305 zł (magnesy, koszulki)
Wstępy do Parków Narodowych: 66 zł
SUMA: 7220 zł
Czy można taniej? Oczywiście 🙂 Wystarczy robić więcej zakupów w sklepie, a mniej jeść w schroniskach/restauracjach i korzystać z pokoi wieloosobowych zamiast prywatnych 2-osobowych.
Główny Szlak Beskidzki – noclegi
Jak wspomniałam wyżej, idąc GSB wraz z partnerem spaliśmy w większości w prywatnych pokojach dwuosobowych.
Najważniejszym kryterium wyboru noclegu było dla mnie to, jak blisko szlaku się znajduje. Oceny obiektu były drugorzędne – niczego do szczęścia nie było mi potrzeba poza dobrą lokalizacją, łóżkiem i ciepłym prysznicem 🙂 Jedynie po zakończeniu pierwszej części trasy (250 km z Wołosatego do Krynicy) wybrałam hotel w Krynicy-Zdroju z nieco wyższej półki ze śniadaniem i jacuzzi w cenie. . Chcieliśmy podarować sobie odrobinę luksusu i wytchnienia po długiej drodze 🙂
Ja na noclegi zatrzymałam się kolejno w tych miejscowościach:
Na odcinku Wołosate-Krynica-Zdrój: Ustrzyki Górne (dwie noce), Smerek, Cisna, Komańcza, Rymanów-Zdrój, Chyrowa, Bartne, Ropki, Krynica-Zdrój (dwie noce)
Na odcinku Krynica-Zdrój-Ustroń: ponownie Krynica-Zdrój (tym razem jedna noc), Rytro, Krościenko nad Dunajcem, schronisko PTTK na Turbaczu, Rabka-Zdrój, schronisko PTTK na Hali Krupowej, schronisko PTTK Markowe Szczawiny, schronisko PTTK na Hali Miziowej, Węgierska Górka, schronisko PTTK na Stożku. Po zakończeniu szlaku w Ustroniu wróciłam od razu do domu do Katowic – Tobie może przypaść dodatkowy nocleg tam.
Konkretne obiekty, które polecam
Hej! Linki do Bookingu w tym poście są linkami afiliacyjnymi. To znaczy, że jeśli dokonasz przez nie rezerwacji, ja dostanę drobną prowizję za polecenie – bez różnicy w cenie dla Ciebie! Jeśli z nich skorzystasz, serdecznie dziękuję, to dla mnie duże wsparcie 🙂
dorota
Ustrzyki Górne: Połoninka – bardzo komfortowy obiekt, właściciele mili, na miejscu jest dostępna kuchnia, jaki i również elektryczna, podgrzewana suszarka do ubrań. Super przydatna dla turystów 🙂 Innym popularnym wyborem wśród turystów jest Kremenaros, ja zdecydowałam się jednak na Połoniknę, bo ceny były porównywalne, a oceny tej drugiej – znacznie lepsze 🙂
Smerek: Przystanek Smerek. Świetny stosunek ceny do jakości – to najtańszy nocleg na całym GSB, a pokoje, choć podstawowe, pozwoliły się wyspać i dobrze wypocząć. Serwują przepyszne jedzenie w restauracji na dole (fuczki śnią mi się do tej pory <3). Obiekt na samiutkim szlaku. Jedyną wadą była ilość łazienek – trochę mało, jak na tą ilość pokoi. Mimo to, gorąco polecam. Zdjęcie pokoju poniżej.
Cisna: Bacówka pod Honem. Wspaniałe miejsce prowadzone przez sympatycznych, młodych ludzi. Pyszna szarlotka i widok na południowo-wschodnią część Bieszczad. Uwaga: woda z kranu nie jest pitna, warto wyposażyć się wcześniej w sklepie w Cisnej w butelkowaną. Brałam też pod uwagę nocleg w Willi Helena (lokalizacja przy samym sklepie, zasięg Internetu), wygrała jednak bacówka.
Komańcza: K85 Baza noclegowa. Obiekt jest bardzo popularny i chwalony wśród GSBowiczów, a turyści są świetnie zaopiekowani. Jest możliwość wykupienia jedzenia na miejscu. Właściciel pomaga nawet pokonać długi odcinek między Cisną a Komańczą (30 km) – jeśli nie jesteś w stanie przejść całości, może odebrać Cię jednego dnia z przełęczy Żebrak i drugiego dnia odwieźć z powrotem, pod warunkiem, że obie noce spędzisz w obiekcie (jeśli chcesz skorzystać z tego rozwiązania, koniecznie zadzwoń wcześniej i upewnij się, że ta opcja jest dostępna w interesującym Cię terminie).
Rymanów-Zdrój: Willa Zofia. Bardzo ładny obiekt, który robi wrażenie nieco luksusowego. Ubłoceni turyści średnio do niego pasują, ale mimo naszego odstraszającego wyglądu i zapachu, zostaliśmy ugoszczeni bardzo miło 🙂 Wybrałam to miejsce ze względu na lokalizację przy samym szlaku, na samym początku miejscowości, co było kluczowe po 38-kilometrowej trasie z Komańczy. Jedzenia na miejscu brak, ale bez problemu dotarła pizza na telefon.
Chyrowa: schronisko pod Chyrową. Prywatne schronisko prowadzone przez starszego, bardzo sympatycznego pana. Strona internetowa często nie działa, fanpage na Facebooku rzadko jest aktualny, ale bez problemu odbierają telefon 🙂 Na miejscu wystrój mocno oldschoolowy, czułam się, jakbym wchodziła nie do schroniska, a do szkoły lub na kościelną plebanię. Ale bardzo czysto i komfortowo. Jest możliwość zamówienia obiadokolacji (z 2-dniowym wyprzedzeniem), która była najlepszym posiłkiem na całym GSB. Trzydaniowy, świeży obiad, po którym trudno wstać od stołu. Popularnym wyborem w pobliżu są też pokoje gościnne u Olguni przy samym szlaku.
Bartne: ja spałam w Bacówce PTTK w Bartnem, która dziś (październik 2023) jest zamknięta. Trwają poszukiwania nowego gospodarza. Bacówka miała kiepskie opinie, choć mnie spało się dobrze, a poprzedni właściciel przedłużył dla mnie czas działania kuchni. W pobliżu są też inne noclegi, np. dom pod Mareszką lub noclegi u Krystyny.
Ropki: Siwejka. Cudowne miejsce, w którym spałam już po raz drugi. Przemili właściciele, lokalizacja na samym szlaku. Oferują noclegi w turystycznych warunkach w Chatce Wędrowca GSB lub w bardziej komfortowych warunkach w domu. Z przyjemnością będę tu jeszcze wracać. (zdjęcie sprzed budynku poniżej)
Krynica-Zdrój: Hotel Paradise, czyli odrobina luksusu, jaką zafundowaliśmy sobie po pierwszej połowie szlaku 🙂 Komfortowe pokoje, dostęp do sauny i jacuzzi na wyłączność za niewielką dodatkową opłatą (15 zł / osoba / godzina w maju 2023). Restauracja z pysznym jedzeniem na dole. Polecam szczególnie na dzień regeneracji. Zdjęcie pokoju poniżej. Kiedy wróciłam do Krynicy, by rozpocząć drugą część szlaku zatrzymałam się w tańszym obiekcie Centrum Noclegi – czysto i komfortowo 🙂
Rytro: Zajazd pod Zamkiem. Drugi najtańszy nocleg na całej trasie i niestety nie wypadł najlepiej – wnętrze było niestety dość brudne. Ale za to w restauracji na dole serwują dobrą, gigantyczną pizzę. Jak na tą cenę, miejscówka ok 😉
Krościenko nad Dunajcem: Pokoje u flisaka. Lokalizacja dla osób z GSB nie jest idealna, bo nocleg znajduje się około 800 metrów od szlaku. Okazało się jednak, że właściciele tego obiektu są cudowni – pani poczęstowała nas swoją zupą grzybową bez dodatkowych opłat. Polecam gorąco! Wspomnę jednak, że lepszą lokalizację na samym szlaku oferuje obiekt Kacwinówka.
Studzionki: noclegi u Chrobaków. Miejsce, które przegapiłam na etapie planowania, więc nie sprawdziłam go na „własnej skórze”, a bardzo by mi się przydało. Klimatyczna agroturystyka między Krościenkiem a Turbaczem z pięknym widokiem na Tatry. Możliwe wyżywienie. Opinie wśród GSBowiczów ma świetne.
Schronisko PTTK Turbacz: pokoje wyremontowane, czysto i przyjemnie. Co prawda, obok Markowych Szczawin, to najdroższy nocleg na szlaku, w porównywalnej cenie do dobrego hotelu na nizinach 😉 Ale dobrze wspominam pobyt.
Rabka-Zdrój: Dom KKK. Obiekt niemal przy samym szlaku już przy wyjściu z Rabki. Cudowny właściciel, niezwykle pomocny. Wstał rano razem z nami (o 5:30!!), by zaproponować nam kawę i herbatę. Gorąco polecam <3
Schronisko PTTK na Hali Krupowej: budynek jest stary, więc nie należy spodziewać się luksusu. Ale wszystko, co potrzebne było. Pani nawet przyniosła nam czajnik do pokoju.
Schronisko PTTK Markowe Szczawiny: czyste pokoje, czysta łazienka, świetna organizacja schroniska (posiłek gotowy w kilka minut!). Niestety drogo, ale mimo to byłoby super, gdyby nie hałasujący sąsiedzi, których miałam ochotę udusić 😉
Schronisko PTTK na Hali Miziowej: jak dla mnie to schronisko zupełnie bez klimatu, ale… pokoje wygodne, woda ciepła, pierogi smaczne. Czego chcieć więcej? 🙂
Węgierska Górka: pensjonat Melaxa. Piękne, czyste i wygodne pokoje 300 metrów od szlaku. Wchodząc tam pomyślałam, że jest aż za luksusowo, jak na moje ubłocone buty i przepocone ubrania 😉 Restauracja ze smacznym jedzeniem na dole obiektu. Gorąco polecam!
Schronisko PTTK na Stożku: Cudowne schronisko z pięknym widokiem. Pokoje są wyremontowane, ładne i czyste, za to np. jadalnia i sam budynek zachował cudowny klimat sprzed lat <3 Polecam!
Główny Szlak Beskidzki – odznaka
Odznakę GSB można zdobyć za przejście całego szlaku lub jego fragmentów. Cytując regulamin:
- brązowa – za zdobycie w dowolnym czasie i podczas dowolnej liczby wycieczek na trasie Głównego Szlaku Beskidzkiego minimum 200 punktów GOT PTTK,
- srebrna – przyznawana za zdobycie kolejnych 200 punktów GOT PTTK na trasie Głównego Szlaku Beskidzkiego,
- złota – przyznawany za przejście pozostałych, dotychczas nie przebytych części Głównego Szlaku Beskidzkiego.
- diamentowa – za przejście całego GSB w czasie nie dłuższym niż 21 dni.
Zdobywając odznakę GSB możesz jednocześnie zaliczać zdobyte punkty w celu uzyskania innych odznak, kolejnych stopni GOT PTTK.
Czerwony Główny Szlak Beskidzki – mój podział trasy
Poniżej prezentuję, jak podzieliłam trasę. Czy jest to podział idealny? Nie, choć nie zmieniłabym w nim wiele – większość dystansów była dobrze dopasowana do moich możliwości. Jest jednak kilka dni, które drugi raz rozplanowałabym inaczej.
Szczegółową relację z przejścia znajdziesz tutaj (etap 1) i tutaj (etap 2).
Dzień 1: Wołosate – Ustrzyki Górne. Dystans z zegarka: 23,63 km, 901 m przewyższenia
Dzień 2: Ustrzyki Górne – Smerek. Dystans z zegarka: 25,34 km, 1482 m przewyższenia
Dzień 3: Smerek – Cisna. Dystans z zegarka: 18,17 km, 931 m przewyższenia
Dzień 4: Cisna – Komańcza. Dystans z zegarka: 31,13 km, 1171 m przewyższenia
Dzień 5: Komańcza – Rymanów-Zdrój. Dystans z zegarka: 38,81 km, 1073 m przewyższenia
Dzień 6: Rymanów-Zdrój – Chyrowa. Dystans z zegarka: 28,27 km, 1244 m przewyższenia
Dzień 7: Chyrowa – Bartne. Dystans z zegarka: 37,06 km (ale wydaje mi się, że zegarek dodał 600 metrów jak weszłam do sklepu, pewnie zgubił GPS), 1535 m przewyższenia
Dzień 8: Bartne – Ropki. Dystans z zegarka: 30,77 km (pomyliłam drogę i nadrobiłam około 2 km), 1128 m przewyższenia
Dzień 9: Ropki – Krynica-Zdrój. Dystans z zegarka: 20,55 km, 779 m przewyższenia
Dzień 10: Krynica-Zdrój – Rytro. Dystans z zegarka: 34,5 km, 1241 m przewyższenia
Dzień 11: Rytro – Krościenko nad Dunajcem. Dystans z zegarka: 29 km, 1477 m przewyższenia
Dzień 12: Krościenko – schronisko PTTK na Turbaczu. Dystans z zegarka: 32,38 km, 1807 m przewyższenia
Dzień 13: Schronisko PTTK Turbacz – Rabka-Zdrój. Dystans z zegarka: 19 km, 191 m przewyższenia
Dzień 14: Rabka-Zdrój- schronisko PTTK na Hali Krupowej. Dystans z zegarka: 32 km, 1308 m przewyższenia
Dzień 15: schronisko PTTK na Hali Krupowej – schronisko PTTK Markowe Szczawiny. Dystans z zegarka: 17 km, 1076 m przewyższenia.
Dzień 16: schronisko PTTK Markowe Szczawiny – schronisko PTTK na Hali Miziowej. Dystans z zegarka: 26,5 km, 1336 m przewyższenia
Dzień 17: schronisko PTTK na Hali Miziowej – Węgierska Górka. Dystans z zegarka: 24 km, 595 m przewyższenia
Dzień 18: Węgierska Górka – Schronisko PTTK na Stożku. Dystans z zegarka: 33,5 km, 1613 m przewyższenia.
Dzień 19: Schronisko PTTK na Stożku – Ustroń. Dystans z zegarka: 21 km, 885 m przewyższenia
Hej! Czy wiesz, że jeśli ten post był dla Ciebie pomocny, możesz mi postawić za niego kawę? Z góry dziękuję! 🙂
Dorota
Mam nadzieję, że pomogłam Ci zaplanować przejście GSB. Sprawdź też relację z przejścia pierwszego etapu GSB i drugiego etapu GSB, a także z innych szlaków długodystansowych:
Powodzenia w wędrówce!
A jeśli spodobał Ci się ten post, udostępnij go w swoich mediach społecznościowych lub prześlij osobie, z którą planujesz wyjazd 🙂 Zaobserwuj mnie też na Instagramie @weekendówka. Dzięki!!
Hej, przeszedłem GSB na początku wrzesnia, tez było 19 dni 🙂 odcinki podzielone dość podobnie. Jedna uwaga w Krynicy jest świetny nocleg w Goprówce, przy szlaku ze zniżkami dla GSBowiczów, w pokoju 1 osoobowym z łazienką za 50 zł lub wieloosobowy miejsce za 25 zł. A otoczenie przyjazne- ratownicy GOPR:) I jeszcze jedno warunki w schronisku Soszów są bardziej przyjazne niż na Stożku ( 4 łóżka piętrowe na powierzchni 16 m2 i bieganie do kibelka z 1 pietra do piwnicy), przynajmniej jeśli chodzi o pokoje wieloosobowe. Dlatego szedłęm z Węgierskiej Górki do Soszowa. Między innymi twój blog zainspirował mnie do przygody ze szlakami długodystansowymi , dzięki 🙂
Dzięki za te informacje. I polecam się na przyszłość! 🙂
Cześć. Ciekawy opis, przyjemnie sie czyta. Przeszedłem GSB w zeszłym roku, na przełomie mają i czerwca. 14 dni niesamowitej przygody. Wg mnie najpiękniejszym odcinkiem całego szlaku jest jego część przebiegająca przez Magurski PN. Żadnych widoków, ale te lasy…. Cudowne. Pozdrawiam
Te lasy Magurskiego PN są magiczne, to prawda <3 Ca całej długości trasy są cudne atrakcje i widoki, dla każdego coś dobrego!