Mały Szlak Beskidzki to czerwony szlak turystyczny o długości 137 km. Ja przeszłam go z podziałem na 5 dni i polecam to doświadczenie z całego serca. Podczas przejścia nauczyłam się kilku ważnych (i bolesnych 😉 ) lekcji, którymi w tym poście się z Tobą podzielę.
W osobnym poście znajdziesz opis trasy Małego Szlaku Beskidzkiego. A teraz sprawdź, co musisz wiedzieć przed ruszeniem na szlak 🙂
Mały Szlak Beskidzki – porady praktyczne
1. Pakowanie
Porady praktyczne na Mały Szlak Beskidzki zacznijmy od najważniejszego: weź jedynie najpotrzebniejsze rzeczy.
Nie takie, które wydaje Ci się, że mogą się przydać, a takie, które będą Ci NIEZBĘDNE. Dobrze się pakuje dodatkowe kilogramy do plecaka przed trasą, ale zdecydowanie gorzej się je potem niesie 😉
Mnie ten punkt poszedł całkiem dobrze, z jednym wyjątkiem. Zabrałam swoją lustrzankę, która z obiektywem waży około kilograma. Przecież będę robić setki zdjęć na trasie, jak zwykle, prawda?!
Nieprawda. Nie użyłam lustrzanki ani razu, wszystkie zdjęcia robiłam na trasie telefonem. Na szlaku każdą cząstkę energii poświęcałam na przejście i nie wystarczyło mi już jej na wyciąganie aparatu, zmienianie ustawień, szukanie kadrów, noszenie aparatu na ramieniu, dociążając tym samym jedną stronę nierównomiernie. Jedyne na co mogłam się zdobyć to wyjęcie telefonu z kieszeni i wciśnięcie guzika. A kilogram aparatu przeszedł w plecaku całą drogę.
Zapisz się poniżej, a po potwierdzeniu zapisu otrzymasz darmową listę pakowania 🙂
2. Sprzęt
Przy szlaku dłuższym niż dwa dni jakość sprzętu zaczyna mieć znaczenie. I nie zrozum mnie źle – nie musisz inwestować milionów monet w wymianę całego górskiego ekwipunku, ale jeśli i tak myślisz o wymianie którejś z jego części, to jest dobry moment. Możesz też pożyczyć od kogoś. Z każdym górskim sprzętem dasz radę, ale im gorszy sprzęt, tym większy dyskomfort i tym trudniejsze przejście szlaku. Poniżej wymieniam elementy, które mają znaczenie i efekty uboczne sprzętu gorszej jakości.
Spakuj się w plecak, który ma funkcjonalny pas biodrowy. To ważne, żeby większość wagi bagażu opierała się na Twoich biodrach, a nie wisiała na ramionach. Ból ramion potrafi bardzo uprzykrzyć trasę. Nie szłabym na taki szlak z plecakiem bez żadnego pasa biodrowego, więc jeśli nie masz takiego, koniecznie przynajmniej pożycz. Mój plecak (Deuter Futura 22) sprawił się nieźle, ale i tak za dużo wagi wisiało mi na ramionach. Warto mieć też pokrowiec przeciwdeszczowy na plecak.
Do przejścia MSB będziesz potrzebować dobrych i wygodnych butów górskich. Takie za 200 zł z popularnych sklepów sportowych też dadzą radę, ale możesz się spodziewać większego bólu podeszwy stopy niż w przypadku modelu z wyższej półki ze względu na gorszej jakości materiały użyte w środku buta. Wtedy ubieraj dwie pary skarpet dla dodatkowej amortyzacji. But nie może Cię wcale obcierać, uwierać, ani sprawiać żadnego dyskomfortu przy krótszych trasach, w innym przypadku na dłuższej doprowadzi Cię do szału 😉
Warto zainwestować w dobrą kurtkę przeciwdeszczową lub oddychającą pelerynę. Zwykłe plastikowe peleryny ochronią Cię przed deszczem, ale będziesz się pod nimi gotować na twardo i zalewać potem w czasie podejść (jak ja 🙂 ).
Warto mieć też bukłak na wodę tak, aby móc pić regularnie małymi łykami, bez zatrzymywania się, ściągania plecaka.
3. Noclegi
Jak chodzi o wybór noclegu, zwróć szczególną uwagę na odległość od szlaku, jak daleko będziesz zmuszony_a z niego odejść, ile kilometrów nadrobić. Na etapie rezerwacji łatwo pomyśleć „A tam, dodatkowe dwa kilometry, luzik”. Ale na etapie przejścia każde nadprogramowe 100 metrów boli, dosłownie.
Pamiętaj, że standard nie ma tutaj kluczowego znaczenia, bo po całym dniu w trasie nawet najbardziej podstawowy prysznic i łóżko będą na wagę złota 🙂
Ja nocowałam w następujących miejscach:
1. Noclegi u Nawary, Rabka-Zdrój
2. Pokoje na Wzgórzu, Kasina Wielka
3. Rekliniec, Myślenice
4. Na Stawach, Stryszów
5. Chatka pod Potrójną – to jedyne miejsce, w którym potrzebowałam śpiwora. Nie miałam go, na szczęście właściciel mi pożyczył i nie musiałam spać pod ręcznikiem 😉 ale jeśli rezerwujesz nocleg w górskich schroniskach i chatkach, upewnij się czy będzie pościel.
Oprócz tego przydatnymi miejscami noclegowymi mogą być dla Ciebie:
- Schronisko PTTK na Luboniu Wielkim
- Schronisko PTTK Kudłacze
- Ośrodek wczasowo-rekolekcyjny Zakrzów
- Schronisko PTTK Leskowiec
Więcej szczegółów o potencjalnych dobrych miejscach na nocleg znajdziesz w poście z opisem trasy MSB.
Linki do apartamentów na Bookingu w tym poście są linkami afiliacyjnymi. To znaczy, że jeśli zarezerwujesz pobyt korzystając z mojego linka, ja dostanę drobną prowizję bez różnicy w cenie dla Ciebie 🙂 Jeśli z nich skorzystasz, serdecznie dziękuję!
Dorota
4. Czas
Porady praktyczne na Mały Szlak Beskidzki muszą też zawierać informację o czasie przejścia.
Czas trasy podawany przez mapę turystyczną to dla mnie czas przejścia z odpoczynkami na świeżo i na lekko. Wtedy jestem często w stanie przejść trasę nawet nieco szybciej niż podaje mapa. Ale sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy na plecy dołożę sobie 10 kilogramów, a do tego idę kilka dni z rzędu. Wtedy czas podawany przez mapę to czas samego przejścia. Dolicz sobie 1,5-2 godziny na odpoczynki i wyjdź odpowiednio wcześnie.
Pierwszego dnia na MSB mocno tego nie doszacowałam, wyszłam za późno i kończyłam trasę po ciemku, sfrustrowana.
5. Odpoczynek na trasie
BARDZO ważne. Odpoczywaj regularnie 5 minut po każdej godzinie marszu. Nie rób wyjątków od tej reguły w pierwszej połowie dnia kiedy wydaje Ci się, że nie potrzebujesz odpoczynku. To wróci do Ciebie w drugiej połowie.
Brak regularności w odpoczynkach przypłaciłam srogim kryzysem fizycznym i psychicznym w drugim i trzecim dniu. Po wprowadzeniu tego reżimu i trzymając się go jak świętości w czwartym dniu przeszłam 36 km i zakończyłam dzień w znacznie lepszym stanie niż po 26 km dwa dni wcześniej.
Na każdym postoju zdejmij plecak i jeśli to możliwe, zdejmij buty (z poszanowaniem ludzi dookoła 🙂 ).
Zrób też co najmniej jeden, idealnie dwa dłuższe odpoczynki na trasie.
Oprócz tego kiedy dopada Cię zmęczenie, słuchaj swojego ciała. Odpoczywaj wtedy, kiedy ono tego potrzebuje, a nie „za kilometr / w schronisku / na szczycie”. Ja miałam przyzwyczajenie z krótszych wycieczek, że dłuższy postój na odpoczynek i posiłek robię właśnie dopiero na szczycie góry lub w schronisku. Na dłuższym szlaku było to zgubne podejście i rozwiązała je dopiero wysoka uważność na sygnały, jakie wysyła mi mój organizm.
6. Jedzenie i woda
Na trasę zabierałam zawsze 2 litry wody w bukłaku i dodatkową „awaryjną” butelkę 0,5 litra. To była idealna ilość, głównie ze względu na to, że nie było gorąco (ani nawet ciepło przez większość czasu 🙂 ). Na Szlaku Orlich Gniazd w lipcu i upale potrzebowałam minimum 3,5 litra wody dziennie.
Jak chodzi o jedzenie, planuj z wyprzedzeniem co będziesz jeść, sprawdź gdzie są restauracje/schroniska z jedzeniem, gdzie możesz zrobić zakupy. Pamiętaj też, że lepiej nieść jedną kanapkę więcej, niż dać się zaskoczyć zamkniętemu schronisku i zostać głodnym. Na szlaku spalasz mnóstwo kalorii i musisz też odpowiednio dużo zjeść. Ja po dwóch-trzech dniach jadłam niemal dwa razy więcej, niż zwykle. Byłam w stanie zjeść całą dużą pizzę, co w normalnych warunkach się nie zdarza nigdy!
Teraz czas na porady praktyczne na Mały Szlak Beskidzki dla wegetarian i wegan. Jeśli jesteś na diecie bezmięsnej, na MSB musisz jeszcze dokładniej planować posiłki i zakupy i możesz być zmuszony_a do noszenia kanapek na całą drogę. Ja w domu znacznie ograniczam mięso, w zasadzie jem w 95% wegetariańsko. Na MSB jednak zrezygnowałam z tej diety na rzecz klasycznych schabowych i wędliny w kanapce, z dwóch powodów.
Po pierwsze, w schroniskach i restauracjach w małych miejscowościach zazwyczaj jedynym wegetariańskim daniem są pierogi, czasem smażony ser, jeśli masz szczęście. Raz można zjeść, ale 5-6 dni z rzędu? Pomijając to, że nie miałabym ochoty, nie czułabym, że dostarczam sobie odpowiednio dużo składników odżywczych.
Po drugie, sporą część zakupów robiłam w małych wiejskich sklepach z mocno ograniczonym asortymentem. Gdybym chciała unikać wędliny, moje kanapki nie miałyby żadnego porządnego źródła białka, bo nie było tam co liczyć na wege pasty kanapkowe, tofu, ciecierzycę, czy hummus 😉 Więc jeśli jesteś na diecie wegetariańskiej/wegańskiej i nie chcesz z niej rezygnować na czas przejścia MSB, przygotuj się na to odpowiednio. Zakupy w lepiej wyposażonych sklepach zrobisz w Rabce-Zdrój, Mszanie Dolnej i w Myślenicach. Zrób zapasy!
7. Kiedy iść na Mały Szlak Beskidzki?
Według mnie najlepszym czasem przejścia MSB jest maj lub wrzesień. Nie jest wtedy gorąco jak latem, a dni są stosunkowo długie.
W przypadku przejść późnojesiennych lub zimowych musisz przygotować się na długi marsz po ciemku. A latem – na wysokie temperatury i w związku z tym większy wysiłek i znacznie większe spożycie wody. Szlak Orlich Gniazd przeszłam w lipcu i upał znacznie potęgował zmęczenie.
Przy okazji zachęcam do sprawdzenia posta o ciekawych miejscach w Polsce do odwiedzenia jesienią 🙂
8. Korzyści z przejścia MSB, czyli po co się tak męczyć?!
Moje ciało podczas i po przejściu MSB było zmęczone, wykończone wręcz. Ale za to głowa… głowa była wypoczęta jak nigdy wcześniej.
Na szlaku nie istnieją problemy dnia codziennego. Myślisz tylko o drodze, o kolejnych krokach, o plecaku, o pięknym widoku. Ewentualnie o tym co i kiedy zjeść. To najlepszy trening mindfullness i bycia tu i teraz, jaki możesz sobie zafundować.
Oprócz tego korzysta też oczywiście Twoje ciało. Będąc w ciągłym ruchu budujesz swoją wytrzymałość, a także sylwetkę. Ja przed wyjściem na MSB kupiłam spodnie w góry. Po 5 dniach na szlaku zjeżdżały mi z pośladków… 😉
Przejście MSB dodaje też pewności siebie. Skoro dasz radę przejść 130 km pieszo, jakie inne wyzwanie w życiu może Cię pokonać? 🙂
Mam nadzieję, że pomogłam Ci w przygotowaniach do tej pięknej przygody, jaką jest przejście Małego Szlaku Beskidzkiego. Daj znać w komentarzu, jeśli masz jeszcze jakieś wątpliwości i – powodzenia!
Pamiętaj sprawdzić ten post:
Jak przejść Mały Szlak Beskidzki w 5 lub 6 dni bez namiotu? Pełen opis trasy!
Hej! Czy wiesz, że jeśli ten post był dla Ciebie pomocny, możesz mi postawić za niego kawę? Z góry dziękuję! 🙂
Dorota
_______
Przy okazji, przed lub po MSB polecam poświęcić dzień lub dwa na zwiedzanie atrakcji pięknego Bielska-Białej, poczytaj też o szlakach na Lubomir.
A jeśli interesują Cię inne szlaki w Polsce, sprawdź też te artykuły:
Główny Szlak Świętokrzyski w 4 dni bez namiotu. Opis trasy i porady praktyczne.
Jak przejść Główny Szlak Beskidzki? Porady praktyczne, trasa, noclegi.
Najpiękniejsze szlaki i atrakcje na przedłużony weekend w Bieszczadach
Jak zobaczyć najpiękniejsze szlaki i atrakcje w Pieninach w jeden weekend? Pełen plan!
A jeśli przydał Ci się ten post, daj mi znać w komentarzu, udostępnij go w swoich mediach społecznościowych lub prześlij osobie, z którą chcesz wybrać się na MSB! Dzięki! 🙂
Dziekuje za cenne rady.W maju wybieram sie na MSB i bylem pelen obaw.Teraz jestem spokojniejszy.Zdobywam KGP[12/28]ale zawsze interesowaly mnie inne wyzwania.Pozdrawiam.Majewski Eugeniusz
Cieszę się, że pomogłam i trzymam kciuki za udane przejście! 🙂
Hej,
Rezerwowałas noclegi z wyprzedzeniem czy z dnia na dzień ?
Ja rezerwowałam z wyprzedzeniem
Hej Dorotko.
Wczoraj skończyłem MSB.
Szedłem za twoimi poradami i pomysłami.
Spałem w miejscach gdzie i ty nocowalas.
Jakaż właścicielka domu „Nad Stawami” była zaskoczona twoim blogiem…..??.
Dziękuję za opis i motywację do wstania z fotela….
Mnie trasa zajęła troszkę mniej czasu i finalnie zakończyłem na poziomie 178 km….
Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku….
Bardzo się cieszę, że pomogłam! Pani w tym noclegu była bardzo zaskoczona, kiedy ktoś przyszedł do niej pieszo… mówiła, że nigdy się to nie zdarzyło wcześniej 😀 Mam nadzieję, że się cieszy, że dzięki mnie przychodzi do niej więcej takich wariatów 🙂
Czy w okolicach Palczy jest jakiś nocleg? Coś żeby podzielić Myślenice zambrzyce na pół, szukam szukam i nic…
Też szukałam w okolicach Palczy i niestety wygląda na to, że kiepsko. Tam chyba jedyną opcją jest namiot lub dojście do ośrodka wczasowo-rekolekcyjnego w Zakrzowie. Powodzenia!
Słyszałam o możliwości noclegu na plebani w Palczy. Podobno tamtejszy ksiądz bardzo miły i wędrowców bardzo chętnie przygarnia 😉
Znalazłem stronę przez wyszukiwarkę na hasło MSB. Ciekawie napisane. Sam planuje przejsc, żeby sprawdzic czy szlaki parodniowe to cos dla mnie.
Zdziwiło mnie, że chodzisz bez termosu. Latem zamiast herbaty mam kawę zbożową ale cos gorącego musze mieć. Sądzę że plecak 22 l by wystarczył gdyby nie trzeba było nosic prowiantu, sam zabiorę pewnie na trasę stary 28l. Czy na MSB nie ma problemów z bezpańskimi psami? zabierałaś jakiś gaz na psy? Pozdro 🙂
Cześć, cieszę się, że tekst się podobał 🙂 Ja akurat średnio przepadam za gorącymi napojami na szlaku, tylko zimą zabieram termos. Na MSB przydałby mi się raz na rozgrzewkę, ale ogólnie nie żałowałam, że go nie mam.
Psy pojawiały się kilka razy we wioskach. Jak to na wsi – jakiś bezpański Burek zawsze się niestety zdarzy. Ale ignorowałam je i nie były agresywne. Nie miałam gazu. Miałam scyzoryk, ale na szczęście nie musiał mi służyć do samoobrony 🙂
Powodzenia w przejściu!
Przyjemnie się czytało Twój opis przejścia MSB. Dla osoby która na co dzień nie łazi po górach to osiągniecie. Ja go popełniłem go w połowie kwietnia 2018r w opcji 4-dniowej.
Nie narzekaj na ciężar plecaka – ja się szlajam z 48 litrowym – nie zawsze pełnym – co wyprawa jednak staram się zmniejszać jego wagę. Mnie też na początku przy planowaniu trasy nie przeszkadzało np. 2 – 3 km do noclegu i spowrotem ale po 35-40 km na dzień moje nogi wołały o litość. Na GSB I GSS też nie miałem termosu ale po przejściu szlaku Brzeźnica – Kacwin gdzie zaczynałem w upale a kończyłem w śniegu – ciepła herbata do kanapek to podstawa no i piwo np. na Polanie Izerskiej czy Hali Stumorgowej.
P.S. Piękne zdjęcia. Mają to coś czego ja nie umiem swoim Canonem uchwycić.
Podziwiam za opcję 4-dniową. Ja bym nie dała rady 😉
A plecak cóż, zwykle chodzę bez obciążenia, więc dodatkowe 10 kilo robi dużą różnicę ^^ Mam nadzieję kiedyś przejść też GSB 🙂
A zdjęcia ze szlaku robione telefonem. Cieszę się, że Ci się spodobały! Pozdrawiam!
N a mnie osobiście większe wrażenie zrobiły Sudety, może dlatego, że mieszkam w B. Wyspowym i Beskidy mam co weekend., Ja zawsze w plecaku mam jakiś ciuch na przebranie plus kurtka albo polar, peleryna, duposiad, termos.
W zeszłym roku robiłem szlak zielony Szklarska Poręba- Wałbrzych plus Gory Izerskie i Karkonosze. Przebiegi miałem po 43, 39, 35km niby wszystko fajnie ale nie miałem siły i chęci żeby zwiedzić zamek Chojnik czy świątynię Wang. Tyle, że na szlak wychodzę zazwyczaj miedzy 6 a 7 rano a czasami nawet o 5.
P.S. Czekam na relację z GSB ja robiłem na noclegach w agro i schroniskach – oznakowania obecnie nie musisz się bać, do tego co np. było z 5-6 lat temu szczególnie w B. Niskim jest bajka
Bardzo rzeczowy wpis i doskonałe porady. Chętnie się wybiorę MSB i przynajmniej będę wiedzieć, co ze sobą wziąć dzięki Tobie. Obecnie siedzę w pokoju w Kudowie Zdrój, ale może jeszcze zdążę w tym urlopie zwiedzić MSB, a jeżeli nie, to z pewnością zrobię to w przyszłym roku. Czekam na więcej wpisów!!!
Powodzenia 😀
Ja właśnie przeszłam MSB, rewelacyjne doświadczenie. Nie ukrywam, że Twój blog i porady bardzo mi pomogły i uchroniły od wielu błędów. Mnie udało się go przejść w 4 dni, krócej bym nie mogła, ale ta opcja okazała się ok. Polecam noclegi Luboń Wielki przed startem, Kudłacze, Zakrzów, Chatka na Potrójnej. Ostatnie 30 km staje się bajką…
Bardzo się cieszę, że moje porady pomogły i ogromne gratulacje tak szybkiego przejścia 😀 Nocleg na Luboniu faktycznie pomaga, jak nie trzeba jeszcze dochodzić na start z Rabki. Pozdrowienia!
Super post, motywuje do działania 🙂 dzięki za wszystkie porady. Czy przebyłaś tą trasę sama czy w towarzystwie?
Hej, szłam z partnerem 🙂
Doroto, dziękuję za Twoje wskazówki dotyczące MSB. Myślę że tylko dzięki nim udało mi się ukończyć trasę w 3 dni.
Bardzo doceniam i stawiam kawkę ?
PS. Polecam DRABINĘ WAŁBRZYSKĄ jeśli jeszcze nie szłaś.
Marek
Bardzo się cieszę, że pomogłam i dziękuję za kawkę! 🙂 Gratulacje sukcesu 😀
W tym roku czeka mnie kurs na przewodniczkę beskidzką, więc szlak długodystansowy może się nie zmieścić w harmonogramie. Ale zobaczymy 😀
Fajne porady. Ja pomysliwuje na wyjscie z namiotem, zeby nie bylo zbyt lekko 🙂 I nie trzeba zbytnio planowac noclegow. Z domu (czyli BB) do Rabki. Zobaczymy jak pojdzie. Pozdrawiam.